Przeprowadzka poszła dość mozolnie, głównie dlatego że ja zamiast się pakować to gruntowałam wszystko co się dało :) Do tego w zeszły wtorek (w drugi dzień przeprowadzki) przyszła mi wielka paka z Polski z drewnami, papierami i serwetkami do decu. No to zamiast rozpakowywać rzeczy z przeprowadzki ja wzięłam się za rozpakowanie paczki :D No ale w końcu już wszystko rozpakowane :D Kilka rzeczy udało mi się skończyć, reszta czeka w kolejce na ostatnie maźnięcia lakierem :)
Moje pudełka do kuchni:
Kasetka na pieniądze (nauczyłam się w końcu przyklejać duże serwetki :D)
Butelki na wina domowe białe i czerwone, z tyłu z okienkiem do kontroli ile już wypiłam :D W tle skrzynka na dwa wina.
I zegar na urodziny mojego męża :)